niedziela, 25 listopada 2012

Imagin - Niall

A o to mój beznadziejny imagin - wzięłam go z mojej stronki przejdź do stronki :) 

Doda nastroju : http://www.youtube.com/watch?v=5ELbdwADBXA



Odkąd moi rodzice umarli jeżdżę w trasę koncertową z moim bratem Zayn'em. Mam 17 lat, lecz za 3 tygodnie będę mogła sama coś dla siebie znaleźć, jakieś mieszkanie, pracę , co kolwiek. Wiedziałam że jestem nie mile widziana przez Zayn'a przyjaciół. Moim jedynym przyjacielem był pamiętnik, całymi dniami zapełniałam setki kartek każdą moją myślą. Rzadko do kogo się odzywałam, zapomniałam już jak to jest być szczęśliwym. Niestety mój błąd był duży, zakochałam się w Niall'erze, który mnie najbardziej nie trawił.

******************
Usiadłam skulona w moim kąciku i zaczęłam pisać

" Kochany pamiętniczku ...
.... nie wiem dlaczego on mnie tak nienawidzi, może powinnam wyznać mu prawdę, może powinnam mu powiedzieć że go kocham? Po woli tracę już rozum, przecież on mnie nienawidzi... Jego olśniewający uśmiech, jego promieniejące oczy, jego fantastycznie wyrzeźbiona klatka piersiowa ... chciałabym żeby to wszystko należało tylko do mnie ... "

Przelewając znów swoje myśli na papier, zobaczyłam siedzącego na tarasie przygnębionego Niall'a, wiedziałam że potrzebuję teraz rozmowy. Przejęta wstałam i bezmyślnie podeszłam do niego, nie miałam pojęcia czy mnie wygoni, czy też wysłucha, po prostu chciałam mu pomóc. - Zanim mnie wygonisz , proszę wysłuchaj mnie ... - kiedy wypowiedziałam te słowa on odwrócił się w moją stronę, po jego policzku spływały pojedyncze łzy. - ... nie wiem czemu płaczesz, ale jeżeli ktoś ciebie zranił wiedz że życie to coś, co trwa tylko raz i warto to wykorzystać jak najlepiej. W życiu zdarzają się chwile, o które warto walczyć do samego końca, nie poddawaj się, jeżeli upadniesz raz to nic się nie stało, wstań i idź dalej, będzie wszytko okej. Każdy kiedyś schodzi na dno, jeden popełnia samobójstwo, drugi podnosi się dzięki przyjaciołom, każdy ma uczucia, lecz nie każdy je pokazuje, ważne to, że ma je w sercu i mówi ci to osoba która Ciebie kocha. Ja żyję z nieodwzajemnioną miłością , ty też żyj , uśmiechaj się , oddychaj... - spojrzałam w jego oczy, były pełne smutku, łez, zmartwień , a nawet zdziwienia. Kiedy miał zamiar coś powiedzieć, nie pozwoliłam mu - ... nic już nie mów, po prostu żyj. - po moim długim "wykładzie" o życiu, otarłam jedną łzę która samotnie wędrowała po moim policzku i poszłam.

*********************

Minęły trzy tygodnie, to właśnie dzisiaj obchodzę swoje 18-naste urodziny, znalazłam już mieszkanie , jeszcze tego samego dnia miałam wyprowadzić się od swojego brata i "mojego ukochanego". Z walizkami stanęłam na przeciwko 5 chłopaków , to w tym momencie miałam im wygarnąć że nienawiść do niczego nie zmierza. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam ... - Dziękuje Zayn za to że pozwoliłeś mi tutaj zamieszkać, jesteś cudownym bratem, a co do Was , to nie mam pojęcia jak mój brat może przyjaźnić się z takimi bezuczuciowymi chłopakami, jesteście okropni , próbowałam się z wami zaprzyjaźnić, a wy mnie tylko ignorowaliście .... - z moich ust padało jeszcze mnóstwo nie miłych słów. Musiałam, musiałam im to wszystko wygarnąć. Widząc ich miny , wzięłam głęboki wdech i chwyciłam moje dwie walizki w ręce. Obróciłam się do nich plecami i wyszłam.

*********************

* 2 tygodnie później *
Moje mieszkanie było już do końca przyrządzone, znalazłam sobie też świetną pracę, do szczęścia brakuje mi tylko Niall'era. Cholernie za nim tęsknie. Usiadłam na sofie w salonie i zamyśliłam się o moim ideale, gdy nagle po moim mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Goście? Nie, to nie możliwe, przecież ja tutaj nikogo nie znam. Wstałam i podeszłam do drzwi, zerknęłam przez judasz, nie wierzyłam przed moimi drzwiami stał Niall, chłopak o którym marzę dnie i noce. Żeby nie trzymać go dłużej na zewnątrz otworzyłam. -Ty płaczesz? - od razu po otworzeniu drzwi zobaczyłam zapłakanego blondyna. -Wejdź. - kiedy usiedliśmy na kanapie, on wyciągnął ze swojej kurtki .... mój pamiętnik . -Skąd ty go masz? Wszędzie go szukałam. - od razu rzuciłam słowami, na co on mi tylko swojego palca położył na ustach, abym na chwilę zamilkła. - Nie powinienem, ale przeczytałem go... jestem złym człowiekiem, jak ja mogłem ciebie tak zranić i to przez miłość do ciebie. Kiedy od nas odeszłaś, nie mogłem bez ciebie wytrzymać, jesteś moim aniołem. Wtedy co do mnie powiedziałaś to było piękne, pamiętam każdy wers twojego słowa, szkoda tylko że nie odważyłem ci powiedzieć że płaczę z twojego powodu, bałem się ci wyznać , ale Kocham Cię. Jestem totalnym dupkiem , dlatego proszę ciebie znienawidź mnie tak bardzo żebym cierpiał tak jak ty. - nie wierzyłam, siedziałam sparaliżowana od stóp do głowy. Ciarki wciąż przechodziły po moim ciele, wiedziałam że to najlepszy moment ... wplotłam swoje ręce w jego włosy i z wielką namiętnością go pocałowałam. - Niall, nie mogę ciebie nienawidzić, ponieważ ja ciebie kocham, jesteś dla mnie wszystkim. - po krótkiej wymianie zdań, połączyliśmy się długim , namiętnym, wręcz czułym pocałunkiem.

Minęło 6 lat, a ja wciąż jestem z Nim, ożeniliśmy się i mamy 2 dzieci. Jesteśmy najszczęśliwszą rodziną.


Za 15 komentarzy będę zbierała dedyki :D  +Z kim następny? 

niedziela, 7 października 2012

Imagin - Niall

Dzisiaj napisałam imagina z Niall'erem. Przepraszam za wszelkie błędy, lecz nie sprawdzałam ortografii ani logiki zdań. Następny będzie z Harrym +18 bo już obiecałam

Czytając włączcie to , doda nastroju : http://www.youtube.com/watch?v=koJlIGDImiU


To właśnie dzisiaj umówiłaś się ze swoim chłopakiem Greg'iem, Niall Horan jest jego bratem lecz rzadko kiedy rozmawialiście, praktycznie raz wymieniliście się kilkoma zdaniami. Godzina 20:05 , ubrana w czerwoną sukienkę i szpilki czekałaś już na ukochanego przed restauracją, co róż zerkałaś na zegarek, twój chłopak spóźniał się już godzinę, zrezygnowana weszłaś do restauracji i usiadłaś przy jednym z pustych stolików. -Dzień dobry, zamówi coś pani?- powiedział kelner który właśnie podszedł do twojego stolika. - Nie, dziękuje, czekam na kogoś. - uśmiechnęłaś się sztucznym uśmiechem, kelner kiwnął głową i odszedł. Godzina 21:05 - jego wciąż nie ma, nie wiesz co robić, próbowałaś się do niego dodzwonić z kilkadziesiąt razy, kiedy dobijała już godzina 22:00 postanowiłaś wyjść z restauracji i udać się do domu. Przed restauracją stał Niall , brat Greg'a , kiedy go zobaczyłaś zebrałaś się na odwagę i poszłaś zapytać się o swojego ukochanego. Blondyn stał z grupką przyjaciół, nie miałaś ochoty mu przeszkadzać, lecz sytuacja tego wymagała. Podeszłaś nie śmiałym krokiem i lekko szturchnęłaś go za ramię. - Niall, możesz na słówko? - poprosiłaś go, chłopak uśmiechnięty poszedł z Tobą na bok. -Cześć [T.I.] , co tu robisz mała? - zapytał Irlandczyk. -Tak się składa że umówiłam się tu z twoim bratem jakieś cztery godziny temu, lecz go wciąż nie ma, nie wież może gdzie jest? - zapytałam chłopaka, nagle Niall cały zbladł. -Niall, dobrze się czujesz? Wszystko okej? - pytałam zaniepokojona. -Chodźmy usiądź, napijesz się może wody. - weszłam z nim do restauracji i zamówiłam wodę, którą już po chwili chłopak wypił. -Niall, opowiesz mi co się dzieje? - poprosiłaś spokojnym tonem, wiedziałaś że mina chłopaka nic dobrego nie wróży. -[T.I.] , bo Greg .. on mi powiedział że z Tobą już nie jest... i u niego teraz jest jego "nowa" dziewczyna.. Przykro mi. - nie wierzyłaś w to co mówił Irlandczyk, do twoich oczów na płynęły łzy , a już po chwili spłynęła jedna samotna po twoim policzku. Szybko ją wytarłaś -Dziękuje. - podziękowałaś Niall'erowi za to że wyjawił ci prawdę i wyszłaś z budynku, wciąż nie mogłaś uwierzyć w to co przed chwileczką powiedział ci chłopak. Kiedy dotarłaś do swojego mieszkania, od razu rzuciłaś się na swoje łóżko z płaczem, miałaś dość. Po kilku godzinach zorientowałaś się że zapomniałaś torebki z restauracji, myślałaś że gorzej już być nie może. Kilka dni później. Wciąż załamana nie wychodziłaś z mieszkania, siedziałaś płacząc godzinami na swoim łóżku w rozciągniętej koszuli i potarganych włosach, kiedy usłyszałaś dzwonek do drzwi, z nie chęcią wstałaś otworzyć, w drzwiach stał Niall z twoją torebką. -Skąd ją masz? - zapytałaś drżącym głosem, przez kilka dni nie mówiłaś dlatego teraz trudno było ci rozmawiać. -Ee. cześć, zostawiłaś ją w restauracji kiedy siedziałaś ze mną, przepraszam że tak długo na nią czekałaś ale musiałem parę spraw przemyśleć. -Dziękuje - westchnęłaś cicho i odebrałaś od blondyna swoją torebkę. -Wejdziesz? - z niechęcią zapytałaś się, nie miałaś i tak ochoty z nikim rozmawiać a zwłaszcza z Twojego byłego bratem ,lecz chciałaś mu podziękować za przywiezienie ci twojej zguby. -Jasne. - kiedy Irlandczyk usiadł na kanapie, ty poszłaś nastawić wodę na kakao i przygotować jakieś smakołyki. Po pięciu minutach przyniosłaś i położyłaś na stolik wszystkie "konfitury" . -Częstuj się. - uśmiechnęłaś się sztucznie. -[T.I.] widzę po twojej minie , że cierpisz. Proszę ciebie uśmiechaj się , jesteś wtedy taka piękna. - zaczął blondyn. Nie wiedziałaś co masz powiedzieć , nie myślałaś że to ci powie. -Wiesz dobrze, że nie mam powodu do radości. - odpowiedziałaś. Na twoich bladych polikach pojawiły się dwa rumieńce. - Uwielbiam kiedy się rumienisz. - ciągnął blondyn wsuwając do swojej buzi kolejne ciastko. Co on mówi? Przecież tylko kilka razy z nim rozmawiałaś. -Niall, dobrze się czujesz? - zapytałaś lekko rozbawiona całą sytuacją. -Świetnie, ponieważ jestem tutaj z Tobą, mój brat to skończony dupek, jak on mógł zostawić tak wspaniałą osobę jak ty? Jesteś cudowna. - nie wiedziałaś co masz powiedzieć, zatkało ciebie. Twoje poliki stały się bardziej czerwone a twoja buzia nabrała promieni. - Niall, możesz przejść do rzeczy? Przecież wiem że masz mi coś do powiedzenia. - odpowiedziałaś na wcześniejsze komplementy Niall'era. -Kiedy byłaś z moim bratem, dziwiłem się Tobie, jak możesz być z takim frajerem? Przepraszam jak ciebie uraziłem takimi wyrażeniami o twoim byłym, ale wciąż nie mogę uwierzyć że byłaś z nim. Nie zauważałaś jak cierpiałem kiedy się całowaliście? Zawsze sobie powtarzałem że kiedyś to ja będę zamiast niego przy tobie, ja bym ciebie nigdy nie skrzywdził, nie jestem nim .... - przerwałaś Niall'erowi namiętnym pocałunkiem. - Dziękuje- szepnęłaś mu do ucha, blondyn cały się zaczerwienił.
Od tamtej rozmowy jesteście najszczęśliwszą parą, nikt ani nic wam nie przeszkodzi w byciu razem.



-------------------
Trochę beznadziejny, ale mam nadzieje że wybaczycie mi za to coś : *
Tutaj jest mój TT : https://twitter.com/ineedmalik
a tu mój ask: http://ask.fm/ineedmalik69


niedziela, 17 czerwca 2012

Imagin - Harry

#1 . Imagin - Harry :

Czytając włącz to : klik

Tak, to właśnie jutro wyjeżdżałaś z Londynu, przyjechałaś tutaj do pracy tylko na dwa miesiące przez ten czas związałaś się z Harry'm Styles'em - dziwne, nieprawdaż? Jak taka normalna dziewczyna mogła mu zawrócić w głowię? Nie miałaś pojęcia. To właśnie dzisiaj spędzałaś ostatnią noc ze swoim ukochanym. Wstałaś szybciej niż zwykle, zrobiłaś śniadanie i obudziłaś loczka soczystym buziakiem -Cześć kochanie. - powiedziałaś czule nie odrywając od niego wzroku. -Cześć. - powiedział Harry i już po chwili przyciągnął ciebie na swoją klatkę piersiową, nie miałaś mu tego za złe, dzisiaj pozwalałaś sobie jak i jemu na wszelkie pieszczoty gdyż to ostatni dzień kiedy spędzacie go razem. -Wiesz co jutro jest, prawda? - zapytałam aby się upewnić że pamięta. Harry momentalnie posmutniał.- Myślałem że to sen ... ech, tak wiem. Naprawdę musisz wyjeżdżać? Przecież możesz mieszkać tutaj wraz ze mną. - twój lokers robił wszystko abyś zmieniła zdanie. - Przykro mi misiu, przecież wiesz że bym nie wyjeżdżała gdyby nie moja mama. Muszę się nią zająć, chyba mnie rozumiesz, prawda? - on tylko z niechęcią kiwnął głową. Wstałaś po mimo że nie miałaś na to ochoty. -Proszę ciebie, nie zmarnujmy tego ostatniego dnia. Spędźmy go najlepiej jak potrafimy razem. - sztucznie uśmiechnęłaś się aby chłopak rozpromieniał. Po śniadaniu ubrałaś się w to klik , rozpuściłaś swoje długie blond włosy i zrobiłaś delikatny make up. -Mam dla ciebie niespodziankę. - usłyszałaś za sobą ochrypły głos zielonookiego Styles'a. -Och, Hazz mówiłam ci tyle razy żebyś nigdy mnie nie zaskakiwał, a wciąż to robisz ... od półtora miesiąca. - zaśmiałaś się do chłopaka a swoje palce zaplotłaś w jego lokach. -Chodźmy. -szepnął ci do ucha i pocałował czule. Narzuciłaś na siebie swój żółty żakiet i wyszliście. -Kochanie, gdzie idziemy? - zapytałaś po pół godzinnym spacerze. -Niespodzianka. -odpowiedział ci tylko jednym słowem. Uwielbiałaś go za to, był nie przewidywalny i taki kochany, żal ci było go zostawiać, lecz ufałaś mu bezgranicznie. -Zamknij oczy. - szepnął swoim ochrypłym głosem, zrobiłaś tak jak kazał i przez ostatnie trzy minuty miałaś zakryte oczy, oczywiście twój ukochany dbając o twoje bezpieczeństwo prowadził ciebie do celu, po chwili się zatrzymaliście. -Możesz otworzyć oczy. - kiedy je otworzyłaś nie dowierzałaś. -Pamiętałeś.. -szepnęłaś sama do siebie pod nosem. Byliście na łące to właśnie tam poznałaś Styles'a. Na środku polany był rozłożony duży koc a na nim leżał kosz piknikowy. Wokół niego było rozsypane miliony płat róż oraz kilka świeczek. Kiedy usiedliście na przyjemnym w dotyku kocu, przyciągnęłaś Hazze do siebie i namiętnie pocałowałaś. -Dziękuje..- tylko tyle potrafiłaś z siebie wydukać. Rozmawialiście aż do samej nocy, nie obeszło się również bez małych igraszek. Do domu wróciliście około pierwszej w nocy, położyliście się i zasnęliście w swoich objęciach.
* pora ranna *
To własnie dzisiaj wyjeżdżasz, wstałaś bardzo wcześnie i zaczęłaś się szykować, przed tym oczywiście obudziłaś jeszcze swoje skarba , który nie odrywał swoich zaszklonych łzami oczów od ciebie, tak bardzo cierpiał. Ubrana w to klik rzekłaś -Harry, jestem już gotowa... podwieziesz mnie na lotnisko? - zapytałaś łamiącym się głosem. Odechciewało ci się żyć myśląc że musisz go zostawiać. -Możemy jechać. -odrzekł obojętnym głosem twój chłopak. Kiedy byliście już na miejscu a samolot miał za 10 minut ruszać, podeszłaś do niego i ostatni raz namiętnie wręcz zachłannie go pocałowałaś. Nie ukrywałaś żalu, płakałaś jak dziecko które nie może dostać swojej ukochanej zabawki. Styles ukrywając swoje emocje wrzucił mi tylko karteczkę do kieszeni i powiedział ostatnie słowa - Przeczytaj je kiedy będziesz już w Polsce. - po tych słowach odwrócił się i odszedł. Nie mogłaś uwierzyć, jak on mógł tobie to zrobić? Przez całą podróż płakałaś, nic ci się już nie chciało, kiedy dotarłaś do mieszkania, rzuciłaś tylko lekkie "hej" do swojej mamy i uciekłaś wciąż płacząc do swojego pokoju. Postąpiłaś nie ładnie nie witając się ze swoją matką, lecz sytuacja na nic innego ci nie pozwalała. Słuchając muzyki przypomniało ci się o karteczce którą lokers wrzucił ci do kieszeni na "pożegnanie". Wyciągnęłaś ją i zaczęłaś czytać. :

"Kochana [T.I] 
zostawiłem ciebie tak bez pożegnania na tym lotnisku aby
nie cierpieć, jestem najgłupszym człowiekiem na świecie
jak ja nie mógłbym za tobą nie tęsknić. Kiedy to czytasz 
prawdopodobnie jestem już koło ciebie, myślę że wiesz
co mam na myśli. Chciałbym c podziękować za wszystko, za
to że nauczyłaś mnie kochać, za to że nauczyłaś mnie szanować
ludzi, za to że nauczyłaś mnie żyć. Wiedz że jesteś najwspanialszą osobą jaką kiedykolwiek
w życiu spotkałem, chciałem ci jeszcze coś napisać pamiętaj ŻYJ chociażby ostatnią nadzieją 
tylko proszę ciebie ŻYJ! Urodź nam naszą córeczkę Darcy i żyjcie. Kocham ciebie najbardziej, jesteś moim powietrzem/tlenem a przecież bez powietrza nie da się żyć dlatego też odchodzę. - Harry " 

Nie mogłaś uwierzyć w to co czytasz, nie zastanawiając się która jest godzina ( a była czwarta rano ) ubrałaś się w dresy , zgarnęłaś wychodząc z mieszkania swojej mamy klucze od auta i ruszyłaś. Nie wiedziałaś czy zdążysz dojechać do niego na czas, przez całą drogę próbowałaś się do niego dodzwonić lecz tylko włączała się sekretarka. Szybko wybrałaś numer telefonu do Liama -Liam, błagam jedź szybko do Harry'ego! On chcę się zabić, jestem już w drodze, błagam ciebie sprężaj się. - wypowiedziałaś te dwa zdania i dodałaś gazu. Dojechałaś pod samo południe. Szybko wysiadłaś z auta i wbiegłaś do mieszkania. -Harry! - krzyczałaś wchodząc i wychodząc z pomieszczenia do pomieszczeń. W sypialni zastałaś loczka zupełnie załamanego, był cholernie pijany, obok niego siedział również Liam. -Boże Harry! - rzuciłaś mu się na szyję. W tym momencie nic dla ciebie się nie liczyło. -[T.I.]? - pytał z niedowierzaniem Styles, po jego głosie można było rozpoznać załamanie, smutek , rozpacz , nie do wiarę. - Tak to ja, proszę spójrz na mnie! - opuszkami palców przejechałaś po jego lokach a następnie zachłannie pocałowałaś. Harry momentalnie odżył. -[T.I]! Jesteś tutaj! Boże dziękuje Ci! - krzyczał Hazz na cały dom płacząc. - Nigdy już mnie nie opuszczaj obiecaj! - powiedział wciąż zachłystając się łzami zielonooki chłopak. -Obiecuję. - po wypowiedzianych słowach minęło już trzy lata wciąż jesteś z Hazzą. Liam'owi do tej pory dziękujesz, a twoją mamą opiekuję się twój starszy brat.

Mój pierwszy beznadziejny imagin . Jakiś dziwny, przepraszam. Następny bd lepszy. a tak właściwie z kim następny i jaki?
(piszę również +18 imaginy więc jak macie jakieś życzenia piszcie śmiało)
Mój Twitter: https://twitter.com/ineedmalik